piątek, 30 września 2011

8. John Masters Organics

Ojjj, od dawna nie zamieściłam na blogu żadnej notki. Wszystkiemu winne były "kampania wrześniowa" oraz moje małe lenistwo ;), lecz po uporaniu się z oboma wracam pełna zapału do pisania :)!

Dziś ja i mój chłopak doszliśmy do wniosku, iż jestem poważnie uzależniona od kosmetyków do włosów ;)! Myślę, że i tak większość dziewczyn jest posiadaczką znacznie większej ilości włosowych specyfików niż ja, nie zmienia to jednak faktu, że mam wyrzuty sumienia za każdym razem, gdy rozmyślam, w co by tu się jeszcze zaopatrzyć. Na szczęście z realizacją tychże planów jest gorzej, ponieważ kosmetyki, na które mam chrapkę, zazwyczaj przewyższają możliwości mojego studenckiego portfela :)! Jakaż zatem była moja radość, gdy na Facebook-owym profilu polskiego dystrybutora preparatów John Masters Organics zobaczyłam informację o obowiązującym do końca dnia 20% rabacie na cały asortyment e-sklepu :)!!! Całe popołudnie próbowałam tłumaczyć sobie, że przecież mam już wystarczającą ilość szamponów, odżywek i masek, które ostatnio postanowiłam skończyć przed zakupem czegoś nowego, jednak przecudne składy JMO nie dały mi spokoju i w końcu uległam :(... Oto kosmetyki (w tym jeden do twarzy), dla których zapragnęłam znaleźć miejsce w mojej szafie:

1. Wieczorny pierwiosnek, Szampon do suchych włosów, poj. 236 ml, cena reg. 76,00 zł.

 
2. Cytrus & gorzka pomarańcza, Odżywka do włosów, poj. 236 ml, cena reg. 76,00 zł.

 
3. Regulujące serum z mącznicy lekarskiej, poj. 30 ml, cena reg. 135,00 zł.

wszystkie zdjęcia z www.johnmasters.pl

Wiem, że ceny regularne tych produktów są kosmiczne :(... Ja zapłaciłam za wszystko 20% mniej, a poza tym - z racji zakupów na kwotę powyżej 200,00 zł - załapałam się na darmową przesyłkę, jednak nie ukrywam, iż takie zakupy dla większości z nas możliwe są jedynie dzięki skrupulatnemu oszczędzaniu. To przykre, biorąc pod uwagę, że np. ww. serum w USA - po przeliczeniu na złotówki - kosztuje niecałe 80,00 zł, czyli prawie o połowę mniej niż w Polsce ;/... No nic, nie ma co narzekać :)! Mam tylko nadzieję, że nie pożałuję mojej rozrzutności :)! Oczywiście po wypróbowaniu nabytych przeze mnie cudeniek, nie omieszkam umieścić na blogu ich recenzji.

To tyle na dziś. Aha, jakiś czas temu postanowiłam, że notki będę w miarę możliwości umieszczać na blogu w poniedziałki, środy i/lub piątki - to są właśnie dni, w których można spodziewać się ewentualnych wpisów.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Proszę, nie zamieszczaj tu adresu swojego bloga
ani prośby o obserwowanie (będą usuwane) -
jeśli skomentujesz mój wpis, na pewno
Cię odwiedzę i "nagrodzę" subskrypcją,
gdy mi się u Ciebie spodoba :)!
Dbaj też o sposób wypowiadania się :) -
nie obrażaj mnie ani innych osób, staraj się
nie popełniać rażących błędów językowych itp.

Dziękuję :)!