Witajcie :)!
Znów nadeszła pora (a w zasadzie minęła ona pięć dni temu...) na post, który (z uwagi na ilość zdjęć przedstawiających przeróżne smakołyki ;)) nie przypadnie do gustu chociażby Rainy Girl ;), lecz cóż ja biedna poradzę na wciąż towarzyszący mi pociąg do dobrego żarełka :D?! W minionym miesiącu udało mi się z moim M. odbyć dwa dość długie spacery, w tym jeden po mieszczącym się w Chorzowie Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku im. gen. Jerzego Ziętka, zwanym też Parkiem Śląskim. Niestety, choć pogoda nam dopisała, to jednak spacer (i w ogóle czas spędzony z moją drugą połówką :)) był tak udany, że jedyną "pamiątką" z tamtej niedzieli jest zapis z aplikacji Endomondo - po prostu nie w głowie było mi wtedy pstrykanie fotek :)... Ostatnio nie znajduję czasu ani na blogowanie i wszystko to, co się z nim wiąże (odpowiadanie na komentarze, które zostawiłyście mi pod notkami, czytanie i komentowanie Waszych wpisów czy też przygotowywanie moich własnych), ani na śledzenie ulubionych wątków na Wizażu, ani na kilka innych czynności ;/ - mam nadzieję, iż wkrótce się to zmieni :)! Tymczasem - życząc Wam miłej lektury - zapraszam na fotograficzne podsumowanie maja :)!
Przepyszne owocowe ciasta, którymi z okazji swoich urodzin
uraczyła domowników na początku miesiąca moja mama :).
Czekoladki z Solidarności otrzymane przez mamę
od kogoś w podziękowaniu za coś tam ;).
Mnie nie przypadły do gustu, ale to oczywiście kwestia
indywidualnych upodobań smakowych :).
W poście 26. Sezon lodowy rozpoczęty :D! pisałam Wam
o lodach Magnificent Minis z Biedronki.
Tak oto prezentują się te maleństwa w stosunku do telefonu,
którego bok ma długość ok. 10 cm.
O, a na tym zdjęciu możecie zobaczyć jak "solidna" jest
warstwa czekolady, którą oblano ww. lody :)!
Moim zdaniem są one smaczne i w sumie godne polecenia :).
Jajecznica z domowych, ekologicznych jaj
to jedna z moich ulubionych opcji śniadaniowych.
Do tego pyszna herbata z Rossmanna (King's Crown, Grüner Rooibostee Sonne Afrikas)
i nic mi więcej z rana do szczęścia nie potrzeba :)!
Milka Caramel Snax - raczej zbędny "gadżet spożywczy" ;).
W podobnej cenie można mieć dwie czekolady Milka Caramel (czyli 200 g zamiast 160),
natomiast owe mleczne krążki z nadzieniem karmelowym świetnie sprawdzą się
jako drobny słodki poczęstunek np. dla niezapowiedzianych gości
czy też jako dekoracja wszelkiego rodzaju wypieków lub deserów :)!
Przygotowane spontanicznie domowe fondue:
kawałki arbuza, gruszki i kiwi z sosami czekoladowo-mlecznymi
(o smaku białej czekolady oraz o smaku toffi).
Jeżyki Cherry, których więcej nie kupię z tego względu,
iż smak alkoholu jest w nich dla mnie za bardzo wyczuwalny
(ale ja ogółem nie przepadam za alkoholowymi słodkościami :)).
Lubię pichcić razem z moją babcią :)!
Najlepszą rzeczą (najlepszą m.in. dlatego, że od dawna nie gościła na naszym stole),
którą przyrządziłyśmy w minionym miesiącu,
były naleśniki z bananami, dżemem truskawkowym
oraz serkami Danio o smaku mango i Danio Intenso - Wanilia z Gruszką.
Nowość w rodzinie wedlowskich Ptasich Mleczek,
odkryta podczas jednej z wizyt w Biedronce.
Niewiele produktów spożywczych jest dla mnie zbyt słodkich -
niestety, to właśnie jeden z tych nielicznych.
Kruche ciasteczka z półpłynnym kremem cytrynowym.
Wersję z kremem kokosowym prezentowałam Wam w podsumowaniu kwietnia.
Btw, odkryłam, że owe ciasteczka są dostępne nie tylko w Intermarché, ale i w Żabkach :).
Zapis trasy spaceru po Parku Śląskim, który odbyłam wraz z moim chłopakiem
pewnej upalnej niedzieli :)...
W maju poczyniłam również drobne zakupy kosmetyczne :)...
Dobre jednorazowe maszynki do golenia (wg mnie najlepszymi są
Wilkinson Sword Xtreme 3 - niezależnie od rodzaju) to dość spory wydatek,
dlatego zawsze kupuję je w promocji, no chyba że aktualnie
w żadnym sklepie takowej nie ma (wtedy koszt 1 szt. to ok. 4,50-5,00 zł).
Tym razem upolowałam je w korzystnej cenie (12,99 lub 13,99 zł) w Netto.
Ponieważ dużo dobrego naczytałam się na blogach o płynie micelarnym z Biedronki,
który niedługo zupełnie zniknie z biedronkowych półek, postanowiłam kupić jeden
i wypróbować go, by na własnej skórze przekonać się, czy to faktycznie taki "musz-mieć"!
Ostatnim kosmetycznym nabytkiem był Płyn do kręconych włosów firmy Marion,
który polecała na swoim blogu Alina. Niestety, pierwsze użycie nie zachęciło mnie
do kolejnych, ale oczywiście jeszcze dam mu szansę :).
Na deser zostawiłam innego rodzaju słodkości, a mianowicie ;)...
Kocisze urzędujące na akwarium w przychodni weterynaryjnej,
do której udaję się w razie potrzeby z moimi pupilami :)...
Kocurry okupujące w najlepsze moje łóżko w deszczowe majowe dni <3 :).
Mam nadzieję, że dzisiejszy post spodobał się Wam choć trochę -
chociażby ze względu na te kochane sierściuchy widniejące powyżej :).
Przy okazji zapraszam Was na wpis dotyczący moich łupów z Rossmanna,
upolowanych podczas pamiętnej akcji "- 40% na produkty do makijażu
i kosmetyki do pielęgnacji twarzy", który ukaże się w poniedziałek :).
Pozdrowionka :)!
Miałam okazję jeść te pistacjowe czekoladki!! Wyjadałam tylko środki! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs :) Do wygranie kosmetyki, bransoletki i nie tylko. http://mypaintedmugs.blogspot.com/